sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział VII cz.1







Widzę Twój uśmiech w zieleni drzew.
A w szumie wody słyszę Twój śpiew.
Ja cicho szepcze, choć głos mi drży.
Będę Cię kochać do końca mych dni.
Lecz Ty rozpływasz się we mgle
Ja biegnąć za tobą chce...
Ale odchodzisz daleko hen
Ja zrywam się...to tylko sen.





Mój błogi sen przerwał niezidentyfikowany obiekt, który wskoczył na moje łóżko, a raczej na mnie. Jak się idzie domyślić albo to któraś z dziewczyn albo...no właśnie albo ten pan z mieszkania na przeciwko.
-Wstawaj!- powiedział i zaczął mnie łaskotać.
-Spieprzaj!-warknęłam przykrywając się kołdrą pod same uszy.
-No wstawaj leniu! Już 10!-zaczął skakać po łóżku. Zwariuje z tym człowiekiem. Ale skoro sam nie rozumie, że ma spadać to mu pomogę...Jak on skakał ja pociągnęłam kołdrę, a Kurek z hukiem wylądował
na podłodze. Przez chwile myślałam, że się zabił ale kiedy usłyszałam ciche wyklinanie (jak pewnie się domyślacie mnie) wiedziałam, że jest cały. Kiedy się podniósł i wyszedł z mojego pokoju miałam szczerą nadzieję, że da mi święty spokój. Przekręciłam się na drugi bok i miałam zamiar spokojnie pospać do 12, kiedy do mojego pokoju wparował Kurek z Mikołajem (chłopakiem Olivii)  
Wiedziałam, że coś się święci i że to miłe nie będzie a na pewno nie dla mnie.
-Sama zaczęłaś.-powiedział i zabrał mi kołdrę.-A teraz za to zapłacisz.-zaśmiał się szyderczo- Brać ją!-krzyknął i rzucili się na mnie z łaskotkami. O nie, nie!!! Tylko nie to!!! 
-Kurek....zostaw..m..mnie!-próbowałam się bronić ale coś mi nie wychodziło-to...ni..nie..fer...was jest dwóch!-wydukałam ale na nich to nie zrobiło wrażenia, w końcu przestali mnie łaskotać ale to nie oznaczało końca. Mikołaj trzymał mnie tak, że nie mogłam się ruszyć, a Kurek postanowił pobawić się w kosmetyczkę. Wyciągnął z kieszeni dresów szminkę o kolorze krwistoczerwony i zaczął malować mnie po twarzy i dekoldzie, a na koniec tak jak gdyby nigdy nic zapytał 
-A buziaka dostanę?-uśmiechnął się niewinnie
-Nie!-krzyknęłam i zaczęłam się wyrywać
-A widzisz zła odpowiedź.-powiedział, wstał z łóżka , przerzucił mnie przez ramię i ruszył w kierunku łazienki. Po drodze spotkaliśmy Malinę, która miała dobry humor i zaczęła się z nas śmiać 
-O małżeńska kąpiel?-powiedziała i zaczęła się śmiać  
-Spadaj!-Burknęłam i po chwili leżałam w wannie pełnej wody o dziwo ciepłej
-No jesteśmy kwita. Teraz dostanę buziaka?-Zapytał nachylając się nad wanną, a ja wpadłam na szatański pomysł 
-Teraz tak.-powiedziałam uśmiechając się zadziornie 
-Na prawdę?-zdziwił się 
-No tak w końcu musimy wczuć się w rolę nie?-zapytałam 
-No tak..-powiedział i nachylił się, kiedy nasze usta dzieliły milimetry złapałam go za koszulkę i wciągnęłam do wanny.
Zaczęłam się śmiać ja opętana i nie mogłam przestać. Mój śmiech zwabił do łazienki wszystkich obecnych w mieszkaniu czyli: Malinę, Mikołaja, Michalinę, Olivię i Łukasza, którzy byli w lekkim szoku ale zaraz dołączyli do mnie 
-No mogliście chociaż ubrania zdjąć!-zasugerował Mikołaj i znów wszyscy zaczęli się śmiać, a mi znów do głowy wpadł pomysł. Skoro Mikołaj pomagał Bartkowi, a tamten poniósł karę to teraz czas na tamtego . Wyszłam z wanny i powiedziałam do chłopaka mojej siostry.
-Tak się cieszę, że pomogłeś Bartkowi! Niech cię uścisnę!-i przytuliłam się do niego widziałam po jego minie, że zadowolony nie jest. Za to był cały mokry..tak jak ja i Siurak 
-Też się cieszę..-zironizował
-No to co dziewczyny? Robimy przytulasa?-zapytałam
-Wiesz lepiej nie...-powiedziała Malina-ja już muszę się zbierać jestem umówiona na spotkanie w sprawie pracy...także ten...pa!-powiedziała i niczym torpeda wyszła z mieszkania.
Spojrzałam na resztę ci tylko się uśmiechnęli i już ich nie było. Postanowiłam się przebrać i juz miałam ściągnąć bluzkę kiedy przypomniałam sobie o Kurku.
-Wyjdź!-powiedziałam spokojnie
-Ale Lenka...-zaczął
-Wyjdź zboczuchu jeden!-krzyknęłam i wypchnęłam go z łazienki
-Ale jakbyś chciała to mogę pomóc umyć plecki.-wychylił się jeszcze zza drzwi łazienki
-Idź ty!-rzuciłam w niego butem
Jak już jestem mokra to się umyję! No bo co mi szkodzi!
************************************************************************
 Cieszymy się, że  Wam podobają rozdziały.  Liczymy na szczerą opinię. Wasze komentarze dają nam siłę na to aby usiąść i napisać. Mamy nadzieję, że jeszcze zostaniecie z nami? Aby zobaczyć jakie losy ich czekają. - Ola


Łał już siódmy rozdział, ale szybko lecą jeszcze trochę i epilog...nie no żartuje tak szybko się nas nie pozbędziecie  :p
I taka mała uwaga do czytelniczki Alyssy :
Mi też się wydaje, że Bartek w rzeczywistości wyrósł już tego dziecięcego wieku, ale przypominam, że to jest opowiadanie, rzecz wymyślona i charakter oraz styl bycia jest charakteryzowany na potrzeby opowiadania. I może komuś się wydawać, że niekiedy zachowuje się jak gówniarz, dzieciak i tak dalej, ale tak musi być! I komuś tak jak tobie może wydawać się "żalski", a dla innych zabawny albo jeszcze jakiś inny. Poczekaj do epilogu, a może zobaczysz jaki to miało cel. My mamy zamiar dokończyć to opowiadanie tak jak je zaplanowałyśmy. No to tyle z mojej strony ~Ysia


2 komentarze:

  1. "żalski" możecie wyjasnic znaczenie tego słowa? Ja już nie wiem, to oni udają, że są parą czy już nie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahah pomysł z wrzuceniem Kurka do wanny - najlepszy :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń