Cholernie wkurwia mnie fakt,
że za niektórych bliskich mi ziomków
byłabym w stanie oddać życie,
a oni nawet nie raczą zapytać co u mnie...
*Perspektywa Leny*
-Bilety są, telefon jest....chyba wszystko wzięłam-powiedziałam do siebie-Dziewczyny wychodzimy!!-Zawołałam
-Nie chce mi się iść..-marudziła Marysia
-Nie marudź sama się zgodziłaś!-Powiedziała Malina
-Ale siatkówka jest głupia!-powiedziała..i to był jej największy błąd. Spojrzałyśmy na nią jak na największego wroga..
-...co...??-zapytałyśmy
-Yyyy....siatkówka to cudo i z chęcią pójdę z wami na mecz!- powiedziała szybko i uśmiechnęła się niewinnie
-Dobre dziecko.-pogłaskałam ja po głowie, a ta przewróciła oczami
W niedługim czasie byłyśmy pod halą. Po drodze wstąpiłyśmy do łazienki.Umalowane i ubrane w barwy klubowe skry, udałyśmy się na trybuny. Miejsca miałyśmy blisko boiska, ale na tyle wysoko, żeby Maryśka poczuła atmosferę.
-No i co teraz?-zapytała Marysia
-Teraz kibicujemy!!...a przepisy to ty znasz?-spojrzałam na niego
-Dobre dziecko.-pogłaskałam ja po głowie, a ta przewróciła oczami
W niedługim czasie byłyśmy pod halą. Po drodze wstąpiłyśmy do łazienki.Umalowane i ubrane w barwy klubowe skry, udałyśmy się na trybuny. Miejsca miałyśmy blisko boiska, ale na tyle wysoko, żeby Maryśka poczuła atmosferę.
-No i co teraz?-zapytała Marysia
-Teraz kibicujemy!!...a przepisy to ty znasz?-spojrzałam na niego
-Taaaa...-mruknęła
-A skąd?-zapytała Malina
-Nie ważne.-odpowiedziała szybko i zajęła się oglądaniem meczu
-A skąd?-zapytała Malina
-Nie ważne.-odpowiedziała szybko i zajęła się oglądaniem meczu
W połowie 2 seta przybliżyłyśmy Marysi sylwetki zawodników Skry i przeciwnej drużyny
-Nawet to fajne jest..-stwierdziła Mańka
-Tak te emocje, kibice i zawodnicy...-poruszyła charakterystycznie brwiami Malina
-Tylko trzeba uważać na.......-nie zdążyłam dokończyć, bo mikasa z dużą siłą uderzyła Marysię-...głowę..-dokończyłam. Ta puściła tylko wiązankę przekleństw i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
-Przepraszam nie chciałem uderzyć cię piłką. To przez przypadek.-powiedział sprawca zamieszania czyli....KAROL.
-Daruj sobie...dziewczyny spotkamy się w domu.-powiedziała i wyszła z hali
-Ja na prawdę nie chciałem..-zaczął mi się tłumaczyć
-Idź..-powiedziałam (jeszcze) spokojnie
-Ale ja...-zaczął
-IDŹ MI STĄD!-Wrzasnęłam.Siatkarz trochę wystraszony moim wybuchem wrócił z powrotem na boisko-Czy on zawsze musi wszystko spieprzyć??-zapytałam Marysi
-Najwidoczniej...-powiedziała
-Jest moi przyjacielem i kocham g jak brata, ale mam go już dość...teraz na pewno nie przekonamy Mańki do siatkówki...-westchnęłam i siedziałam cicho do końca meczu, który zakończył się 3:0 dla Bełchatowa.
-Chodź do chłopaków.-powiedział Bartek i zaczął mnie ciągnąć za rękę w stronę boiska
-Nawet to fajne jest..-stwierdziła Mańka
-Tak te emocje, kibice i zawodnicy...-poruszyła charakterystycznie brwiami Malina
-Tylko trzeba uważać na.......-nie zdążyłam dokończyć, bo mikasa z dużą siłą uderzyła Marysię-...głowę..-dokończyłam. Ta puściła tylko wiązankę przekleństw i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
-Przepraszam nie chciałem uderzyć cię piłką. To przez przypadek.-powiedział sprawca zamieszania czyli....KAROL.
-Daruj sobie...dziewczyny spotkamy się w domu.-powiedziała i wyszła z hali
-Ja na prawdę nie chciałem..-zaczął mi się tłumaczyć
-Idź..-powiedziałam (jeszcze) spokojnie
-Ale ja...-zaczął
-IDŹ MI STĄD!-Wrzasnęłam.Siatkarz trochę wystraszony moim wybuchem wrócił z powrotem na boisko-Czy on zawsze musi wszystko spieprzyć??-zapytałam Marysi
-Najwidoczniej...-powiedziała
-Jest moi przyjacielem i kocham g jak brata, ale mam go już dość...teraz na pewno nie przekonamy Mańki do siatkówki...-westchnęłam i siedziałam cicho do końca meczu, który zakończył się 3:0 dla Bełchatowa.
-Chodź do chłopaków.-powiedział Bartek i zaczął mnie ciągnąć za rękę w stronę boiska
-Nie mam ochoty.-zatrzymałam się
-Coś się stało?-zapytał
-Zapytaj się Karolka..-mruknęłam
-Przecież mówiłem, że nie chciałem!-bronił się winowajca
-Ty nigdy nic nie chcesz! Zwalić ze schodów też mnie nie chciałeś!-powiedziałam
-Przecież wiesz, że Karol to ciapa.-powiedział Bartek
-No!!-zawołał Karol, ale zaraz dotarł do niego sens słów i zawołał-EJJJJ!
-No weź się na niego nie gniewaj!-objął mnie ramieniem
-No weź się na mnie nie gniewaj!-zrobił słodkie oczka
-OJJJ...no dobra-zmiękłam, chciał mnie przytulić , ale się odsunęłam
-Weź na wstrzymanie koleś!-powiedziałam- Tam są łazienki.-wskazałam mu kierunek palcem
-A Bartek to Cie może przytulać.-zrobił smutną minkę
-Ja mam przywilej! Nie kotku?-zapytał
-Powiedzmy..-westchnęłam -A teraz do szatni i się myć! My z Maliną zaczekamy pod Halą i wrócimy razem do domu.-Czym prędzej wyszłam przed obiekt, żeby Malina nie czekała sama.
Po kilku minutach przyszli chłopaki.. Odwieźliśmy Karola do domu. A pod naszym blokiem każdy rozszedł się do swoich mieszkań..
*************************************************************
Przepraszam, że rozdział pojawił się dopiero dzisiaj, Ale miałam małe problemy rodzinne i nie miałam kiedy napisać :) i dziękuje za komentarze-Ysia
Ja także dziękuje za komentarze i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej :D -Ola
-Coś się stało?-zapytał
-Zapytaj się Karolka..-mruknęłam
-Przecież mówiłem, że nie chciałem!-bronił się winowajca
-Ty nigdy nic nie chcesz! Zwalić ze schodów też mnie nie chciałeś!-powiedziałam
-Przecież wiesz, że Karol to ciapa.-powiedział Bartek
-No!!-zawołał Karol, ale zaraz dotarł do niego sens słów i zawołał-EJJJJ!
-No weź się na niego nie gniewaj!-objął mnie ramieniem
-No weź się na mnie nie gniewaj!-zrobił słodkie oczka
-OJJJ...no dobra-zmiękłam, chciał mnie przytulić , ale się odsunęłam
-Weź na wstrzymanie koleś!-powiedziałam- Tam są łazienki.-wskazałam mu kierunek palcem
-A Bartek to Cie może przytulać.-zrobił smutną minkę
-Ja mam przywilej! Nie kotku?-zapytał
-Powiedzmy..-westchnęłam -A teraz do szatni i się myć! My z Maliną zaczekamy pod Halą i wrócimy razem do domu.-Czym prędzej wyszłam przed obiekt, żeby Malina nie czekała sama.
Po kilku minutach przyszli chłopaki.. Odwieźliśmy Karola do domu. A pod naszym blokiem każdy rozszedł się do swoich mieszkań..
*************************************************************
Przepraszam, że rozdział pojawił się dopiero dzisiaj, Ale miałam małe problemy rodzinne i nie miałam kiedy napisać :) i dziękuje za komentarze-Ysia
Ja także dziękuje za komentarze i mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej :D -Ola
nrawo Karol!!!!! Jak ty to zrobiłeś? Hahahahahahahaha mistrz ale trzeba powiedziec że sposób na podryw bardzo oryginalny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarol, no! :D Ja bym się ucieszyła, jakbym dostała piłką od Kłosa ahahahah ... :D Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D
http://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/
też bym się ucieszyła :D haha xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
Ach ten Karol, ma wyczucie czasu :)
OdpowiedzUsuńFajne :)