Na krótką chwilę zatrzymany czas,
nic nie jest ważne, tylko Ty i ja.
Nie wiem kim jesteś, lecz wiem czego chcę.
Będziesz moim początkiem, przebudzeniem i snem.
nic nie jest ważne, tylko Ty i ja.
Nie wiem kim jesteś, lecz wiem czego chcę.
Będziesz moim początkiem, przebudzeniem i snem.
Kilka dni później....
*Perspektywa Oliwi*
Wróciłam z uczelni ale nikogo nie zastałam w domu. No tak wszyscy zajęci. Trudno mi uwierzyć w to, że Lena z Bartkiem tylko "udają" parę a tak naprawdę to powinni w końcu zrobić coś w tym kierunku. Inni myślą, że naprawdę są razem ale tylko kilka osób wie jaka jest prawda. Widać po nich, że oni się kochają wolą brnąc w to głupie zamiast stworzyć parę. Jeśli nic nie zrobią w tym kierunku to ja chętnie im pomogę ale nie sama. Teraz trzeba pogadać z dziewczynami tak aby tylko nie było z nami Leny. Czas wziąć się za jakiś obiad, bo niedługo pewnie wrócą głodomory (fajnie nazywam swoje rodzeństwo nie ma co). Co by tu zrobić hmm oo już wiem zrobię spaghetti. Byłam w trakcie robienia obiadu gdy reszta wróciła do domu.
- Hej jest ktoś w domu? - spytała Lena
- Jestem - powiedziałam
- Za 20 min będzie obiad. - powiedziałam
- jasne a co dobrego?
- Spaghetti
- o jak fajnie już nie mogę się doczekać.
Lena chodź na obiad bo już gotowy, przyszła i zjadłyśmy. Postanowiła spytać jak się ma sytuacja uczuciowa z Bartkiem.
- Lena jak Ci układa się z Bartkiem?
- Nijak... Jest tak jak było nic nie ruszyło się w tej sprawie. Wiesz ja już mam dość udawania chciałabym aby to było naprawdę. - powiedziała zrezygnowana i smutna.
- No nie.. Tak nie może być aby ona była taka. Czas wziąć sprawy w swoje ręce bo oni nic nie zrobią nic. - pomyślałam
- Nie martw się. Może coś się stanie i Bartek sam zechce przestać udawać.
- Ale ja nie chce go stracić.
- nie stracisz go a zyskasz.
Pozmywaj po obiedzie. Ja muszę coś załatwić. poszłam się przebrać. Ubrania wychodzę krzyknęłam.
Gdy wyszłam na podwórko od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Marysi.
- Halo? - odebrała
- Cześć jesteś w domu? - Zapytałam
- Tak .
- To dobrze. Będę za niedługo u ciebie. Zadzwoń jak możesz do dziewczyn tylko nie dzwoń do Leny.
- Czemu?
- Bo ta sprawa dotyczy właśnie jej.
Po 30 min byłam w mieszkaniu Marysi. Czas pomóc dla Leny i Bartka.
*Perspektywa Oliwi*
Wróciłam z uczelni ale nikogo nie zastałam w domu. No tak wszyscy zajęci. Trudno mi uwierzyć w to, że Lena z Bartkiem tylko "udają" parę a tak naprawdę to powinni w końcu zrobić coś w tym kierunku. Inni myślą, że naprawdę są razem ale tylko kilka osób wie jaka jest prawda. Widać po nich, że oni się kochają wolą brnąc w to głupie zamiast stworzyć parę. Jeśli nic nie zrobią w tym kierunku to ja chętnie im pomogę ale nie sama. Teraz trzeba pogadać z dziewczynami tak aby tylko nie było z nami Leny. Czas wziąć się za jakiś obiad, bo niedługo pewnie wrócą głodomory (fajnie nazywam swoje rodzeństwo nie ma co). Co by tu zrobić hmm oo już wiem zrobię spaghetti. Byłam w trakcie robienia obiadu gdy reszta wróciła do domu.
- Hej jest ktoś w domu? - spytała Lena
- Jestem - powiedziałam
- Za 20 min będzie obiad. - powiedziałam
- jasne a co dobrego?
- Spaghetti
- o jak fajnie już nie mogę się doczekać.
Lena chodź na obiad bo już gotowy, przyszła i zjadłyśmy. Postanowiła spytać jak się ma sytuacja uczuciowa z Bartkiem.
- Lena jak Ci układa się z Bartkiem?
- Nijak... Jest tak jak było nic nie ruszyło się w tej sprawie. Wiesz ja już mam dość udawania chciałabym aby to było naprawdę. - powiedziała zrezygnowana i smutna.
- No nie.. Tak nie może być aby ona była taka. Czas wziąć sprawy w swoje ręce bo oni nic nie zrobią nic. - pomyślałam
- Nie martw się. Może coś się stanie i Bartek sam zechce przestać udawać.
- Ale ja nie chce go stracić.
- nie stracisz go a zyskasz.
Pozmywaj po obiedzie. Ja muszę coś załatwić. poszłam się przebrać. Ubrania wychodzę krzyknęłam.
Gdy wyszłam na podwórko od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Marysi.
- Halo? - odebrała
- Cześć jesteś w domu? - Zapytałam
- Tak .
- To dobrze. Będę za niedługo u ciebie. Zadzwoń jak możesz do dziewczyn tylko nie dzwoń do Leny.
- Czemu?
- Bo ta sprawa dotyczy właśnie jej.
Po 30 min byłam w mieszkaniu Marysi. Czas pomóc dla Leny i Bartka.
Czy pamiętasz jak to było
Gdy byliśmy sam na sam
Bicie serca mi mówiło
że dla siebie ciebie mam
Gdy trzymałam Cię w ramionach
całowałam usta Twe
wtedy zrozumiałam
ze naprawdę kocham cię.
***********************************************************************
Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba i zostaniecie na więcej Perypetii Bartka Leny oraz ich przyjaciół - Ola
Pozdrawiam i liczę na waszą opinię oraz namawiam do komentowania -Ysia
Pozdrawiam i liczę na waszą opinię oraz namawiam do komentowania -Ysia
Przcież wiesz, że czytam i że mi się podoba :3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy : http://siatkarskazazdrosc.blogspot.com/
oho, w końcu coś się ruszy. Na szczęście. Pozdrawiam i przepraszam za jakośc komentarza, ale dopiero wróciłam z meczu
OdpowiedzUsuńIle można było czekać? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie : http://siatkarskazazdrosc.blogspot.com/